Tydzień temu w luźnym tekście wytłumaczyłem się, dlaczego kupiłem Anet A8 mimo przypuszczeń, że nie będzie wartościowym dodatkiem do mojej kolekcji drukarek 3D. Dziś pora na wpis bardziej konkretny, będący garścią przemyśleń i spostrzeżeń poczynionych przy składaniu tego urządzenia.
W tym tekście chciałbym się wypowiedzieć o zestawie części do budowy Anet A8 i procesie jej składania z pozycji osoby, która w momencie „wzięcia się” za to urządzenie ma już jakieś doświadczenie z niskobudżetowymi drukarkami 3D FFF.
Co mi się spodobało?
Nie trzeba nic lutować, przynajmniej teoretycznie. Chociaż to obecnie chyba oczywistość, a ja niepotrzebnie patrzę na to z perspektywy składania drukarki z zestawu DIY w 2013 roku? W każdym razie, niemal wszystkie kable są gotowe: przycięte na odpowiednią długość, zarobione i oznaczone etykietami. Kable silników, krańcówek termistorów i wentylatorów zakończone są wtyczkami JST-PH, a główny kabel zasilający i kabel zasilający grzałkę stołu – widełkami. Do tego w zestawie jest owijka spiralna. Niestety z okablowaniem wiąże się kilka problemów, ale o tym później.
Ekstruder i głowica przychodzą od razu częściowo zmontowane, ze skręconą głowicą, z już zamontowanymi w jej bloku grzałką i termistorem, ale i tu nie jest do końca dobrze.
Stół, w sensie grzałka i powierzchnia robocza, wydaje się być poprawną konstrukcją zbliżoną do projektu „Alu-Heatbed MK3”, czyli płyty grzejnej z aluminiowym rdzeniem.
Fabrycznie jedyny drukowany element w całej drukarce to tunel kierujący powietrze z turbiny na wydruk.
Po zmontowaniu drukarki zostało sporo śrubek, nakrętek i sprężynek. Bynajmniej nie dlatego, że zapomniałem coś przykręcić.
Co było nie tak?
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nawet nie próbuję wypisać wszystkich wad, rozwodzenie się nad kiepskością każdego kiepskiego aspektu tej drukarki szybko stałoby się bezwartościowym pastwieniem się…
Po drugie, pomijam tutaj rzecz najbardziej znaną i oczywistą, czyli wiotką akrylową ramę.
Wspominałem wcześniej o problemach związanych z okablowaniem. Pozytywny na pierwszy rzut oka obraz psują:
-
- Kabel sieciowy zarobiony od strony zasilacza poprzez pocynowanie żył przewodów typu linka. Nie powinno się tego robić w przypadku przewodów montowanych w skręcanych złączach, lepiej tylko ściągnąć izolację, a najlepiej zacisnąć tulejki lub założyć widełki.
- Przewody grzałki głowicy, których końcówki trzeba sobie samodzielnie odizolować. Nie jest to duża niedogodność, ale jednak psuje obraz „wszystkie kable gotowe”.
- Wszystkie kable są oddzielnie. Nie ma gotowych wiązek, wszystko trzeba samodzielnie przemyśleć. poprowadzić, ułożyć i założyć owijkę.
- Podobno to zostało już poprawione i nowe A8 nie mają tego problemu, jednak nie chciałbym tego pomijać. W moim egzemplarzu kabel stołu od strony stołu zarobiony był w sposób nieadekwatny do prądów płynących przez grzałkę. Płyta grzejna ma sześciopinowe gniazdo, z czego dwa piny przeznaczone są dla termistora, a cztery dla grzałki. W moim kablu przewody zasilające były jednak tylko dwa, podpięte tylko do dwóch pinów. Tym samym domyślnie przez konektor (patrząc na pojedyncze piny) płynął prąd przekraczający jego możliwości. Obecnie problem podobno jest – przynajmniej częściowo, bo poza opisanym tu problemem, zastosowany konektor niekoniecznie nadaje się do pracy w ciągłym ruchu – rozwiązany poprzez dodanie drugiej pary przewodów i wykorzystanie drugiej pary pinów we wtyczce, tak że prąd płynący przez jeden pin jest o połowę mniejszy.
Głowica również okazała się być dobra, ale jednak nie do końca. Termistor, taki typowy ze szklaną banieczką, jest jedynie luźno wsunięty w otwór w bloku, bez żadnego preparatu termoprzewodzącego, a ochronę przed wypadnięciem zapewnia mu sklejenie jego przewodów z przewodami grzałki. W bloku głowicy całość utrzymuje wyłącznie jedna śrubka dociskowa grzałki. Tyle dobrego, że termistor wchodzi w otwór w bloku dość głęboko…
Niektóre części okazały się być zaskakująco niskiej jakości:
- Zdarzały się wadliwe nakrętki.
- Wałki liniowe były krzywe i z nieobrobionymi końcami.
- Trafiłem na uszkodzone łożysko liniowe. Nie jestem pewien, czy wada była fabryczna, czy uszkodziłem je nieobrobionym wałkiem.
- Wszystkie łożyska liniowe oceniłbym jako co najwyżej miernej jakości.
- Być może wózek osi X był krzywy.
- Ogólnie rzecz biorąc, wszystko jeździło mało płynnie i z oporami.
- Otwory w akrylowych elementach służące do osadzenia w nich wałków liniowych miały zbyt duże średnice, po włożeniu prowadnic zostawał znaczny luz.
- Gdyby pasek zębaty nie miał jakichś rdzeni, powiedziałbym że jest zrobiony na wtryskarce z TPU.
- Sprzęgła napędu osi Z były wyraźnie krzywe.
Tak wiele głupich sposobów, by coś źle złożyć…
czyli
Instrukcja – największy problem Anet A8
Trochę głupio się przyznać, ale moją Anet A8 złożyłem korzystając ze znalezionej w internecie instrukcji dotyczącej… innej (starszej?) wersji tej drukarki, bazując głównie na własnym doświadczeniu. Dopiero po jakimś czasie znalazłem na dołączonej do drukarki karcie microSD instrukcję montażu w wersji odpowiadającej drukarce, z którą pracowałem. Jednak to bez większego znaczenia, obie wersje instrukcji wydały mi się być co najwyżej luźnymi wskazówkami, zawierającymi niedomówienia, nieścisłości i błędy.
Znalazłem również filmiki:
Są o tyle lepsze od wyżej wspomnianych instrukcji w formie dokumentów PDF, że są obszerniejsze i więcej można na nich dostrzec. Jednak i one nie są pozbawione błędów, z których najbardziej rzucający się w oczy dotyczy przedstawienia niepoprawnego montażu dolnej formatki stołu roboczego, z którego wynika niepoprawne poprowadzenie paska zębatego osi Y.
Co również ważne, nie znalazłem nigdzie oficjalnej, szczegółowej instrukcji poprowadzenia kabli, a to istotny aspekt, mający bezpośredni wpływ na awaryjność, a nawet bezpieczeństwo sprzętu.
I tutaj dochodzimy do największego problemu Anet A8, czy może w ogóle wszystkich drukarek dostarczanych w postaci zestawu części do samodzielnego złożenia składającego się z więcej niż kilku elementów: żeby dobrze złożyć drukarkę 3D, warto mieć doświadczenie w… składaniu drukarek 3D, albo chociaż w budowie lub serwisowaniu podobnych urządzeń. Weźmy na przykład wspomniane krzywe sprzęgła napędu osi Z – dobrze by było, by składający w ogóle zauważył wadę, a następnie:
- albo od razu je wymienił (na proste lub na inne rozwiązanie);
- albo zamontował je z pełną świadomością i w razie pojawienia się problemów z pofalowanymi bocznymi ściankami lub zacinającymi się silnikami osi Z, nie dziwił i nie pieklił się że drukarka źle działa, tylko powiązał fakty.
PS Co do instrukcji, tak ogólnie, bardzo podoba mi się instrukcja składania Prusa i3 MK3: Original Prusa i3 MK3 kit assembly, moim zdaniem jest to wzór do naśladowania.
Zobacz też: „Dlaczego kupiłem Anet A8?”
KOMENTARZE
nie tylko Prusa ma dobre instrukcje.
https://manuals.velleman.eu/category.php?id=5
rozdział 13 traktuje o kablach.
podawanie jednego źródła jest co najmniej krzywdzące.
Nie mówię, że ta prusowa jest jedyna słuszna. 😉
Równie wzorowa jest na przykład instrukcja składania Ultimaker Original.
oczywiście – zawartość merytoryczną instrukcji odzwierciedla budżet i ilość czasu poświęcona na jej stworzenie.
No i podstawowa sprawa – normy UE / CE które pewne tematy związane z zawartością instrukcji określają.
dlatego jest to, co jest 😉
Kupiłem podobną drukarkę „na start”. Jedyną pozytywną rzeczą jaka daje taki zakup , po problemach ze złożeniem – umiejętność zbudowanie nowej. Podsumowując – dramat.
Jeżeli w tych niskobudżetowych drukarkach dało się coś zrobić niezgodnie z jakością i sztuką – „producentom” się udało w 100%
No to chyba nie umiesz składać, albo trafiłeś na jakąś kiepska sztukę.
Mój enderek złożony w godzinkę bez żadnych poprawek (poza wyrównaniem głowicy i stołu) drukuje lepiej niż priusy i inne sprzęty za 3 koła. Teraz jeszcze dorzucę szło, żeby mieć pewny chwyt jak będę drukować coś większego.